Dzień 6
Komentarze: 0
Przytulał mnie, obejmował i całował, jego palce wędrowały po moim ciele. Myślał, że śpię, jednak nie dało się gdy on tak się zachowywał. Miałam ciarki na ciele gdy szmyrał mnie, gdy jego ręce wędrowały po moim. Odwróciłam się do niego przodem i objęłam jego twarz w moje dłonie. Uśmiechnął się i mnie pocałował, bardzo namiętnie. Nie chciał się oderwać ode mnie, a i ja tak samo od niego. Przewrócił mnie na plecy i całował, jego ręce wędrowały po moim ciele, a moje po jego. Moja ręka błądziła w jego włosach, a druga po plecach. Całował mnie po szyji, jego ręka zjechała do moich ud , które uniósł, moje nogi objęły go w pasie a on zaczął rozpinać moją koszulę. Moje palce, paznokcie wbijały się w jego ciało pod wpływem jego dotyku. Czułam jego usta, jak całują moje ciało, gorąco bijące od niego, czułam jego każe muśnięcie. Byliśmy jak w amoku, był tylko dla mnie a ja dla niego. Widziałam w jego oczach żar, pożądnie, widziałam je wcześniej ale nie nigdy w takim stopniu, chciał mnie, byłam tego pewna. I byłam pewna że coś czuje do niego. Uniósł mnie lekko i już chciał rozpiąć mój stanik gdy do drzwi pokoju ktoś zastukał.
-Moment - powiedział głośniej Mateusz po czym go puściłam i zaczęłam zapinać guziki a on odsunął się na bok łóżka i głośno westchnął, wygladaliśmy już dość zwyczajnie jak po takim momencie- idę -powiedział i w tym momencie usłyszał drugie pukanie. - tak ?- zapytał za drzwiami zobaczył swojego dziadka.
-Cześć, chciałem zapytać czy będziecie jeść obiad z nami, bo jak tak to nie ma i musicie zamówić sobie coś. Ja i babcia mamy takiego jak wy to młodzieży mówicie- zastanowił się chwilę - kaca, że idziemy dalej spać- powiedział i odwrócił się na pięcie.
-Okey, dzieki dziadku za informacje- powiedział Mateusz a jego dziadek tylko pamachał reką na zgodę i w geście by się od niego odczepić.
Mateusz zamknął drzwi i podszedł do mnie, zdążyłam pójść do łazienki. Objął mnie w pasie, widzieliśmy swoje odbicia w lustrze. Odgranął moje włosy z szyji i zaczął ja ponownie całować.
-To gdzie skończyliśmy? -zapytał i jego dłoń powędrowała pod koszulę, którą miałam na sobie.
-Właśnie. Skończyliśmy. - powiedziałam i zabrałam jego rękę z mojego brzucha oraz odsunęłam go, a raczej można stwierdzić, że wyrzuciłam z łazienki.
-Ej - zaczął- nie można pozostawiać spraw niedokończonych- powiedział i znów zaczął się przybliżać.
- Nikt nie powiedział, że ta sprawa nie zostanie dokończona- powiedziałam, dałam mu całusa w policzek i zamknęłam łazienkę.
*
Byliśmy już przyszykowani na wyjście, Mateusz miał na sobie marynarkę a ja sukienkę i buty na obcasie, choć i z nimi był wyższy ode mnie. Przygladał mi się gdy jeszcze się malowałam, ostatnie poprawki.
-Stało się coś ? - spytałam gdy widziałam że patrzy na mnie.
-Jesteś piękna- powiedział oparty o ścianę z rękami w kieszeniach- dziękuje że idziesz ze mną.
Uśmiechnęłam się tylko i dalej poprawiałam makijaż, skończyłam dość szybko i wyszliśmy przed dom, gdzie już taksówka czekała na nas. Dziadkowie Mateusza uznali że jesteśmy dorośli, prawdopodobnie będzie alkohol, więc lepiej by on nie prowadził. Wsiadliśmy i w milczeniu jechaliśmy na miejsce, Mateusz na miejscu tak jak i przed domem otworzył mi drzwi od samochodu.
-Poczekaj - powiedział gdy taksówka odjechała i mieliśmy już iść w kierunku imprezy, ludzi, którzy stali tam. Zrobiłam kilka kroków do niego, by być bliżej.
-Co sie stało? Coś nie tak ?- spytałam i przyglądałam się mu.
-Sam nie wiem, jakoś nigdy nie miałem z nimi dobrego kontaktu- powiedział i widziałam że trudno jest mu tam iść, że ma jakieś opory- jeśli będziesz się źle czuła tam, wśród nich to od razu mów, wyjdziemy, nie musimy być do końca- powiedział i również mi się przyglądał.
-Dobrze- powiedziałem i złapałam go za rękę gdy byliśmy niedaleko już drzwi wejściowych, sama miałam obawy przed tymi ludzmi ale nie chciałam by i on o tym się dowiedział, w końcu to ja dziś byłam jego wsparciem. Przywitaliśmy się z większością, dużo ludzi go znało ale widziałam że jakoś do nikogo nie pała wielką sympatią, przedstawiał mnie też swoim znajomym. Widziałam, że gdy podeszliśmy do pewnej grupki chłopaków miał inny wyraz twarzy i złapał mnie mocniej za rękę. Faktycznie po podejściu i poznaniu łatwo było zrozumieć dlaczego, typowi podrywacze o czym zapewne dobrze wiedział, ale jednak był jednym z nich, typowy podrywacz. Na trochę oddaliliśmy się od siebie, załapałam kontakt z sympatycznymi dziewczyami a on prowadził ożywioną rozmowę z dawnymi kolegami. Widziałam też po jego twarzy, że coś w tej rozmowie zaczyna mu przeszkadzać, jego zdenerwowanie było już widoczne. Postanowiłam interweniować. Przeprosiłam nowe znajome i udałam się w kierunku Starosty. Zwróciłam jego uwagę całusem w policzek, co nie umknęło również jego kolegą, Mateusz momenalnie objął mnie, przyciągnął tak by nikt mnie nie dosięgał, widziałam że uspakaja się i już nie skupia tak uwagi na nich. Wodził wzrokiem bardziej po mnie, obserwował mnie, ale nadal jednak uczestniczył w rozmowie.
-Przepraszam chłopcy- zacząłam po chwili- ale nie tańczyłam jeszcze ze swoim facetem, porwę go Wam na trochę - powiedziałam i Mateusz poprowadził mnie za rękę na parkiet. Przysunął do siebie, byliśmy bardzo bardzo blisko i ruszaliśmy się w rytm muzyki - jak myślisz chyba źle nie wypadłam?- spytałam go po chwili.
-Są Tobą zachwyceni- powiedział od razu- tylko wodzą wzrokiem za Tobą, i jeszcze ta sukienka, wygladasz przepięknie. Będę musiał Cię pilnować, bo ludzi różne pomysły mają, a nie chcę by ktoś mi Cię porwał- powiedział i mnie pocałował w usta. Dalsza rozmowa przebiegła na tym na kogo powinnam uważać, kogo lubił a kogo nie bardzo, a w końcu muzyka się skończyła. Ktoś podszedł do nas, jednak nie zauważyłam go od razu gdyż osoba ta pojawiła się od tyłu. Wysoki chłopak, przedstwiał się jednak nie zapamiętałam imienia.
-Czy mogę prosić do tańca? - zapytał patrząc na mnie
-Właściwie...- zaczęłam ale nie dane było mi skończyć.
-Właściwie to nie- powiedział za mnie Mateusz i objął mnie w pasie- może później stary, ten taniec jest jeszcze mój- powiedział i obrócił mnie oraz przyciagnął do siebie, a intruz odszedł.
- Właściwie nie?- spytałam i spojrzałam mu w oczy
- Jakoś nie chciałbym byś tą piosenkę z nim tańczyła- a po jego słować rozbrzmiała romantyczna piosenka.
-Skąd Ty wiedziałeś ?- spytałam
- Mamy taką tradycje że o pełnych godzinach puszczają zawsze romantyczne utwory- powiedział i przysunął mnie jeszcze bliżej. Tańczyliśmy i tańczyliśmy, nasza odległość od siebie się zminimalizowała do zera, jego ręka zjechała niżej po moich plecach, a moje dłonie objeły jego szyję i barki, nasze twarze były bardzo blisko, czułam jak cudnie pachnie, jego perfumy były wspaniałe. Czułam że wolałby być w bardziej ustronnym miejscu, jednak ostatnie dni tak spędziliśmy i stwierdziłam że wytrzyma tyle. Z jego strony nie było nacisku, co bardzo mi się podobało, jednak też widziałam że ja sama chce go dla siebie, tak całkiem choć na trochę. Jednak po trochę będę chciała więcej.
Czas mijał szybko, nie było tak źle jak się obawialiśmy, sporo ludzi już się porozjeżdzało, my też mieliśmy niedługo, ale jeszcze jeden z kolegów Starosty mnie poprosił do tańca, Mateusz już nie był taki na nie i mogłam spokojnie przyjąć zaproszenie, choć wiedziałam, że ma mnie na oku, co jakiś czas zerka na mnie. Tańczyło mi się miło z tym chłopakiem, gdy nagle podszedł do mnie inny facet i poprosił do tańcza. Moje zdziwienie było ogromne gdy zobaczyłam że to Adam kolega ze studiów z mojej "paczki". Tańczyliśmy chwilę po czym wyciągnął mnie na powietrze.
-Monia, co Ty tu robisz ?- spytał z prawdziwym zdziwniem, ja nie zdążyłam odpowiedzieć gdy powiedział mi że widział mnie z Mateuszem- wytłumacz mi co Ty z nim tu robisz ? -powiedział poważnie gdy byliśmy na zewnątrz. Opowiedziałam mu mniej więcej całą historię, to jak tu trafiłam i to co robię. A on powiedział mi że chodził z Starostą do jednego gimnazjum, ale nie mieli ze sobą jakiegoś większego kontaktu, rozumiałam. Moi znajomi nie przepadali za Mateuszem, Pawłem i Michałem, za żadnym z nich. - Monia, wybacz ale to nie wyglądało jak byś udawała. Zaczynasz się wkręcać w to i nie mów mi że nie. -mówił, a ja wiedziałam że ma racje- to źle się skończy, tak jak poprzednio z tym typem, musisz to skończyć - powiedział poważnie- wróć ze mną, przenocujesz u mnie a jutro pojedziemy do Torunia. - skończył. Miał racje powinnam to skończyć, przecież dobrze wiedziałam że po powrocie wszystko wróci do tego co było, będzie tak jakby nic nigdy się nie zdażyło, a ja nie wiem jak dam sobie z tym radę.
-Dobrze. -powiedziała.
-Wyślij mu smsa że wracasz i - mówił Adam - to koniec - te słowa wypowiedział dość wyraźnie patrząc w ciemność, odwróciłam się mimowolnie. Niedaleko mnie stał Mateusz, nie wiedziałam ile słyszał, jak długo tam stoi. Gdy zobaczył, że patrzę na niego, podszedł do mnie, zasłonił mnie sobą tak jak by Adam miał by mi coś zrobić.
-Zostaw ją - powiedział Adam i już wyciagnął po mnie rękę, widziałam jak przez koszulę napinają się mięśnie Mateusza- porwałeś ją i tylko wykorzystujesz, zrobiła dla Ciebie za wiele i tak. Jest za dobra i dlatego nie widzi jaki jesteś. - mówił Adam, oboje byli jednej wysokości, stali na równi i patrzyli na siebie, a raczej mierzyli się wzrokiem, Mateusz nic nie mówił a widziałam że jest zły. To że byli jednej wysokości nie wyrównało ich szans, Mateusz z tego co wiem potrafił się bić, a tak szczerze to czy Adam to nie mam pojęcia.
-Odwiozę ją jutro - powiedział poważnym tonem nie spuszczając wzroku z niego.
-Może ona nie chce jechać z Tobą- powiedział Adam - nie decyduj za nią.
-Ma rzeczy u mnie, jutro wszystko weźmie i odwiozę ją- powiedził i chwycił mnie za rękę .
-Monika - odezwał się do mnie Adam- jeśli tylko chcesz to nie musisz z nim jachać, odwiozę Cię- powiedział, a Mateusz był odwrócony do mnie przodem ale tak że widziałam i Adama. Jego wyraz twarzy, Mateusz miał zaczekwione obwódki oczu, patrzył na mnie a ja nie widziałam co mam zrobić. Widział że nie wiem co zrobić.
-Muszę jakoś pociągnąć tą sprawę, będzie podejrzane jeśli nie wrócisz- powiedział.
-Masz ją jutro odwieźć całą i się od niej odczepić- powiedział Adam, a Mateusz poprowadził mnie tylko do samochodu. Szybko dotarliśmy do domu jego dziadków, było bardzo wcześnie rano. Byłam na tyle zmęczona, że nie miałam siły zdjąć sukienki ani butów. Położyłam się tak na skrawku łóżka żeby nogi, a raczej buty nie dotykały pościeli. Słyszałam jak Mateusz drepcze w tą i spowrotem po łazience. Po chwili wyszedł, miał tylko rozpięte trzy guziki od koszuli, wyglądał również na zmęczonego. Spojrzał na mnie, poprwiłam się i zamknęłam oczy, chciałam żeby już było jutro, by mnie odwiózł, a jedna połowa moja nie chciała by to nastąpiło. Nagle poczułam jak dotyka moich nóg, uniosłam się lekko, rozpinał moje buty. Robił to bardzo skupiony, odkładał moje nogi na łóżko bardzo delikatnie, tak jakby były ze szkła. Sam zdjął niedbale swoje i położył się. Cały czas milczał. Nie dziwiłam się mu, jednak nie miałam pojęcia co myśli. Leżałam na krawędzi łóżka, odwróciłam się od niego. Nie byłam wstanie patrzeć na niego i go nie przytulić gdy był w takim stanie więc musiałam odwrócić się i spróbować zasnąć. Kręcił się, czułam że nie może znaleźć sobie miejsca, że nie może zasnąć, nie mogłam tego znieść. Walczyłam sama ze sobą, jednak rozum ze sercem przegrał. Odwróciłam się i przylgnęłam do niego, od razu mnie objął, splutł nasze ręce. Czułam jak serce mu waliło, a po chwili jak jego oddech cichnie, uspokajał się. Wiem że nie zrobiłam dobrze jednak nie mogłam inaczej. Gdy już zasypialiśmy było koło siódmej, ósmej nad ranem. Wiedziałam że szybko się nie podniesiemy.
Dodaj komentarz