lip 27 2016

Dzień 4


Komentarze: 0

 Obudziłem się, ona nadal była przy mnie, przytulona do mnie. Taka spokojna, piękna i w tym momencie moja. Mogłem patrzeć i patrzeć na nią. Na to jak się uśmiecha gdy przesuwam ręką po jej twarzy, na to jak się lekka zbliża gdy moja ręka smyra jej ciało. Chciałem się schylić i ucałować ja jednak usłyszałem odgłosy za drzwi i zaraz po tym nastąpiło głośne pukanie.

-Momencik- powiedziałem dość cicho by jej nie obudzić i poszedłem zobaczyć co chcą dziadkowie, za dzwiami ukazał mi się dziadek- tak dziadku ?- zapytałem i przymknąłem drzwi.
- Jedziemy do klubu, babcia ma jakieś tam spotaknie i tymi swoimi koleżankami i być może będziemy tam nocować więc chciałem Ci to tylko powiedzieć , bo dom jest na waszej głowie. - powiedział i już miał schodzić a ja otworzyłem drzwi by ponownie wejść i ją przytulić. 
- Pamiętajcie by coś zjeść - krzyknęła babcia z dołu a ja w tym momencie spojrzałem na łóżko, jednak Monia dalej spała- słyszycie !- krzyczała
-Dziadku, niech babcia tak nie krzyczy bo obudzi Monię- powiedziałem i już chciałem iść do niej.
-Mamy zamknąć dom ?-zapytał dziadek - czy wstaniecie raczej ? 
-Zamknijcie i proszę ciszej bo się obudzi -powiedziałem już błagalnym głosem.
-Jak się obudzi to i zaśnie ponownie najwyżej ale już idę idę ..-powiedział i już miał się odwrócić kiedy znów zawrócił- co będziesz robił teraz jak wstałeś?
-Właściwie to mam zamiar zaraz się położyć koło niej przytulić ją i trzymać tak, tak długo aż się nie obudzi albo mi nie pozwoli na dłużej, dam jej buziaka i będę wiedział, że jest cała moja  -powiedziałem z uśmiechem na twarzy o samej myśli. 
-Trzymajcie się dzieci - krzyknęła babcia z doła a ja złapałem się za czoła, obudzą ja jak będą tak krzyczeć myślałem.
-Dobra. Idę, trzymaj się- powiedział dziadek - i Ty też kochana - powiedział i machnął za mnie. Obudzili ją i teraz to po wszystkim. 
-Cześć , uważajcie na siebie - powiedziałem i zamknąłem drzwi, Monia leżała na łóżku, ja sam usiadłem na fotelu- przepraszam, że obudzili Cię - powiedziałem i wiedziałem, że teraz już po moich myślach. 
-Nic się nie stało - odparłam a on nadal siedział na fotelu, wyglądał na zamyślonego. Oboje przez chwilę byliśmy na swoich miejscach, nastała ta okropna cisza, wię postanowiłam pierwsza ją przerwać - jesteś niesłowny - powiedziałam czym zwróciłam swoją uwagę na niego, a sama się odwróciłam na bok przez co byłam tyłem do niego, nie chciałam, żeby widział mój uśmiech na twarzy, bo wiedziałam, że wie o co mi chodzi. Poczułam po chwili, że zbliża się do mnie.
-Ja niesłowny- powtórzył i zaczął mnie łaskotać - no to jak ? jestem niesłowny ?- spytał ponowie łaskotając mnie.
-Tak - powiedziałam i zanosiłam się śmiechem, a on zbliżył się do mnie, opierał się na ręcach, był nade mną i dał mi całusa w usta. Nie miałam gdzie uciec choć bym chciała, ale czy ja chciałam ..właśnie, sama go do tego sprowokowałam. Położył się koło mnie i przytulił mnie. Bawił się kosmykami moich włosów i jeździł palcami po twarzy. Leżeliśmy tak chwilę, po czym odwróciłam się do niego przodem, cały czas mnie obserwował. Uśmiechnęłam się tylko, a on przysunął mnie do siebie i zamknął oczy gdy był już pewien że ma mnie przy sobie i nigdzie się nie ruszam. Zasnęłam w jego objęciach.
Spaliśmy chyba bardzo długo, obudził mnie dzwonek jego telefonu- Mateusz- powiedziałam jednak nie zareagował obudzeniem się a tylko mnie bardziej przytulił jak to miał w zwyczaju. Zbliżyłam twarz do jego, muskałam go ustami i dałam całusa w policzek, na jego twarzy pojawił się uśmiech a on przekręcił się tak, że byłam pod nim. Patrzył na mnie swoimi zaspanymi oczkami i uśmiechał się, widziałam jak jego wzrok świdruje całą moją twarz, a najczęściej zjeżdza do ust.  - Twój telefon dzwonił- powiedziałam i chciałam się odwrócić by móc się uwolnić i w końcu się ubrać i coś może zjeść. Jednak jego ręka nie pozwalała mi na to. - Starosto drogi- zaczęłam na co się zaśmiał.
-Uwielbiasz mnie tak nazwyać co ? - spytał i chciał już mnie pocałować gdy zadzwonił ponownie jego telefon, co uratowało mnie od odpowiedzi - tak !- warknął do telefonu a ja zeszłam na dół do kuchni by mu nie przeszkadzać. Babcia Starosty zostawiła dużo jedzenia a na samą myśl ślinka mi ciekła. Wyjęłam szklanki na do których wlałam sok i postawiłam na tackę, którą chciałam zanieść na górę, bo nie byłam pewna czy Mateusz zejdzie. Przygotowałam dwa talerze jedzenia, w końcu już pora na obiad i byłam tak głodna. Minęło parę minut jak zobaczyłam Mateusza w drzwiach. 
-Długo tu stoisz ?- spytałam i kończyłam przygotowywać obiad.
-Na tyle długo by stwierdzić, że wyglądasz bosko w tej koszuli, na prawdę Ci pasuje, wiesz ? -powiedział i przyciągnął mnie do siebie, schylił się i powąchał moją szyje zostwaiając na niej całusa. 
-Przygotowałam obiad, Twoja babcia dużo zostawiła jedzenia- mówiłam i się odsuwałam się od niego - jednak gdy ja krok w tył to on za mną podążał- Starosta - powiedziałam i podniosłam tackę by iść na górę bądź zostać na dole. Jednak ...
*
Po rozmowie zeszłem na dół, krzątała się po kuchni, wyglądała obłędnie w tej koszuli, przez dobrą chwilę byłem niezauważny jednak nie potrwało to zbyt długo, bo wychaczyła mnie swoimi pięknymi oczkami. Przygotowała obiad, a ja przyciągnąłem ją do siebie, chciałem mieć ją tak na górze tylko dla siebie, jednak wiedziałem, że moja zachłanność jej nie pomoże w tym mi. Schyliłem się do jej szyji i pocałowałem ją, pachniała cudownie. Nagle odsunęła się ode mnie o krok, następny, a ja za nią. Coś w jej twarzy się zmieniło. Widziałem, że jest coś nie tak, i w tym momencie Monia zemdlała. Byłem na tyle blisko, że zdąrzyłem ją złapać, szybko przniosłem ją na sofę, gdzie chciałem ją wybudzić, powtarzałem jej imię kilka razy. Dopiero za którymś zaczęła otwierać oczy. Zacząłem ją wahlować, by powietrze świeższe doszło szybciej do mnie, ale jedną ręką cały czas trzymałem jej dłoń. 
-Moniu- zacząłem- jak się czujesz?- spytałem
-Już lepiej - powiedziała i zaczęła się podnosić.
-O nie, nie ma mowy, nie wstajesz - powiedziałem - nie ruszaj się zaraz przyjdę - powiedziałem i szybko zaniosłem jedzenie na górę i popędziłem po Monię- ależ Ty jesteś nieznośna - zacząłem gdy zobaczyłem, że sama wstała. Od razu bez jej pytania wziąłem ją na ręce, z lekka się burzyła jednak zignorowałem jej słowa i szedłem z nią. Objęła mnie ręcami i czułem jak mi się przygląda.
-Stój - powiedziała nagle a ja stanąłem przed drzwiami, które wcześniej zostawiłem otworzone i popatrzyłem na nią.  
-Co się stało? - spytałem 
- Postaw mnie, umiem sama wejść- powiedziała i faktycznie chciała już bym ją puścił.
-Ale czemu? Przecież zostało parę kroków do łóżka i wtedy Cię puszczę- powiedziałem i już chciałem wchodzić kiedy spiorunowała mnie spojrzeniem- no Monia. O co chodzi?
-Nie powiem Ci, bo będziesz się śmiać. -powiedziała a ja nie miałem zamiaru jej puszczać. Byłem również wytrwały - Mateusz , proszę - mówiła jednak byłem nieustępliwy- ehh.., dobra, chcę by jedynie ten jedyny mnie przenosił przez próg pokoju- powiedziała a ja chciałem ją i przez to przenieść. Jednak wiedziałem jak jej zależy - proszę- dopowiedziała jeszcze - a ja puściłem ją powoli i złapałem za rękę by wiedzieć że na pewno idzie za mną. 
-A teraz do łóżka - kazałem, a ona zrobiła jak powiedziałem - i jemy- można powiedzieć, że nakarmiłem ją i odstawiłem tackę i położyłem się obok niej. - Jak się czujesz ? 
- Jest już lepiej - powiedziała i miałem wrażenie że odsunęła się lekko, coś się stało, czy co..Sam przysunąłem się do niej i wziąłem ją w objęcia. Przytuliłem tak by poczuć że jest moja. Chciałem by czuła się przy mnie bezpieczna. Głaskałem ją ręce i słyszałem jak jej oddech się uspokoja, musiała usypiać. A ja powinienem jej powiedzieć o telefonie, o tym że zgodziłem się na spotkanie klasowe z ludźmi z gimnazjum, już dość dawno się nie widzieliśmy i jakoś za nimi nie tęskniłem. Nie miałem z nimi nigdy zbyt dobrego kontaktu, to byli zawsze typowi ludzi wymagający i szpanujący, stać było ich na wszystko i wszytko mieli. Ale powinienem jej powiedzieć. 
-Moniu- zacząłem a ona nie zareagowała - Moniu - powtórzyłem.
-Tak ?- spytała i odwróciła się do mnie, leżała na plecach. Chciałem ją pocałować, jednak na to ochotę miałem wiecznie. 
-Ten telefon, który dziś odebrałem, dzwonił do mnie kolega dawny i zaprosił na spotkanie, takie większe spotaknie, bo ludzie z  mojego rocznika z gimnazjum to. Czyli ogółem spora grupka- mówiłem a Monia słuchała patrząc na mnie - to spotaknie jest po jutrze i chciałem byś poszła ze mną, ale oczywiście jeśli nie chcesz to ja rozumiem i nie zmuszam - powiedziałem z nadzieją że jednak się zgodzi.
-Okey - powiedziała i wyszła z łóżka, poszła do łazienki a ja się za nią poderwałem.
-Ale co okey? Na co dokłanie jest to okey ? -spytałem bo nie byłem pewien czy się zgodziła. Usłyszałem jak zamknęłam się w łazience i chyba sie poszła myć bo słyszałem tylko wodę, kąpała się. Teraz pozostało mi czekać aż wróci. Co potrwało chwilę. Gdy wyszła taka wykąpana od razu zatorowałem jej przejście - Monia to jak w końcu ?- zapytałem a ona podeszła do mnie bliżej i lekko już mnie dotykała - nie rób tak, bo nie mogę się skupić na tym co chce zapytać - powiedziałem a ona zrobiła jeszcze krok mały w moją stronę, pachniała cudnie a wyglądała jeszcze lepiej - moje myśli krążyły już tylko koło niej. Schyliłem się by ją ucałować w szyję, a ona zrobiła krok w tył. 
-Dobrze, nie będę - odeszła odrobinę ode mnie mówiąc to.
-Kusicielka - powiedziałem i przyciągnąłem ją do siebie. Walczyła ze mną chwilę przez co przewróciła mnie na łóżko a sama spadła na mnie. Przez co przytrzymałem ją i przwróciłem na plecy- jesteś niemożliwa - powiedziałem i zacząłem ją całować, chciała mnie odepchnać jednak przytrzymałem jej ręce a reszta ciała była praktycznie podemną. Nie miała jak uciec a i po chwili odwzajemniła pocałunek. Namiętny, głęboki i chciałbym by trwał wiecznie. Jednak po chwili oderwała się odemnie. Walnąłem się na bok i dalej trzymałem ją w ramionach, rozpiąłem jej parę pierwszych guzików od koszuli przez co miałem więszy dostęp do jej pleców, które zacząłem po chwili całować, jeździłem po jej ciele palcami, jednak nie przekraczałem granicy, wiedziałem że tak to jedynie ją wystraszę, a tego nie chciałem. Od pleców po szyję wycałowałem ją a potem chciałem tylko zasnąć przy niej, objąłem ją i przytuliłem. 
-Zgadzam się, pójdę z Tobą tam- powiedziała i przytuliła się do mnie. 
-Jeśli chcesz to nie pójdziemy -powiedziałem na co ona się lekko podniosła. 
-Nie pójdziesz bo ja nie chce ?- zapytała zdziwiona.
-No tak, sam tam nie idę- powiedziałem- a zreszta taką pięknością się nie pochwalić to grzech - powiedziałem i ponownie ją przytuliłem. 
Zasnęliśmy razem, chyba czuje do niej za wiele. 
herma7 : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz