lip 23 2016

Dzień 3


Komentarze: 0

 -Mateusz - powiedziałam zaspanym głosem, nie wierzyłam ale znów objął mnie tymi swoimi łapskami, mieliśmy ręce splecione, nie wiedziałam jak się z tego wydostać a on nie reagował, spał w najlepsze. Zostało mi jedno, chciałam być miła jednak chyba nie było wyjścia, oberwie i tym razem skoro się nie stosuje do tego co mówię, już chciałam go uderzyć gdy przysunęł mnie do siebie tak że nie mogłam wykonać tego ruchu- Mateusz - powiedziałam już głośniej.

-Oj, daj mi spać, dziś niedziela a mi tak wygodnie - powiedział i się wtulił we mnie, a mnie nie chciało się wierzyć- jest za wcześnie by wstać, w ogóle za wcześnie by otwierać oczy. 
-Dobrze - powiedziałam już ciszej - jednak mógłbyś mnie puścić i każde z nas by się położyło na swojej stronie tak jak ustaliliśmy wcześniej , dobrze ?- zapytałam, powiedziałam i czekałam na reakcje, a po chwili usłyszałam jak głośniej wzdycha i rozluźnia uściska na tyle bym mogła się z niego wydostać i przenieść na drugą stornę. No i poszliśmy spać jeszcze choć na ze dwie godziny, powiedzieliśmy sobie wzajemnie dobranoc i każdo odwróciło się w swoją stronę. 
*
Obudziłam się chyba po dłuższym czasie niż dwie godziny, jedną rękę miałam na klatce Mateusza a druga była ponownie spleciona z jego ręką i leżała na moim biodrze. Czułam jego oddech na buzi, byliśmy tak blisko, jego druga ręka była pod moją głową. Nasze nogi nasywały się na siebie, byłam tak blisko go że odległość naszych tłowi była parktycznie równa zeru. Ruszłam lekko rękę by oderwać ja od niego jednak nie było to takie łatwe, podniosłam lekko głowę i miałam jego twarz przy swojej, nie mogłam się odsunąć bo Strosta mi to uniemożliwiał. 
-Starosta - powiedziałam nadal zaspana a on znów nie reagował -Starosta - powtórzyłam już głośniej.
-Słucham - powiedział nie otwierając oczu.
-Zgadnij - powiedziałam już wyraźniejszym głosem.
- Nie teraz, jestem zajęty teraz , później - powiedział i moją rękę, która była złączona z jego objął mnie, dalej trzymając ją w uścisku i tym samym przysunął mnie jeszcze bliżej do siebie. 
-Czym ? -zapytałam zniecierpliwiona - Starosta 
- Spaniem - powiedział i w tym momencie chyba do niego doszła rzeczywistość, bo puścił mnie - przepraszam Cię - powiedział - ja nie chciałem - usiad na łóżku i przetarł oczy a ja wstałam i poszłam do łazienki, wiedziałam że mam się ubrać jak do kościoła a Starosta za wielkiego wyboru w rzeczach mi nie dał więc ubrałam to co miałam. On sam poszedł się umyć i ubrać na dół. 
-Idziesz - usłyszałam za drzwi gdy kończyłam się malować.
-Tak, tak za momencik już będę - powiedziałam i psiknęłam się perfumem, słyszałam że Mateusz już wyszedł z pokoju, sama też już wyszłam z łazienki, ostatnie przejrzenie w lustrze i zeszłam na dół. Dziadkowie Starosty jeszcze się szykowali a on stał w korytarzu oparty o szafkę i grzebał coś w telefonie gdy schodziłam z schodów. 
-Kochana - usłyszałam nagle, gdy byłam w połowie schodów- wyglądasz pięknie - powiedział dziadek Mateusza.
-Dziękuje bardzo - powiedziałam i zeszyłam ze schodów w tym i babcia Mateusza mi się przyglądała.
-Masz racje, wygląda pięknie - powiedziała do dziadka i dała mu buziaka w policzek, co było takie urocze - jednak musimy się zbierać mi kochani, Mateusz zamknij dom a my już rozsiądziemy się w samochodzie. Wszyscy zaczęliśmy wychodzić, byliśmy koło auta gdy babci Mateusza przypomniało się o torebce, zaproponowałam, że pójdę, że zdążę zanim Mateusza zamknie.
-Starosta- powiedziałam gdy byłam już koło drzwi- poczekaj momencik, Twoja babcia zapomniała torebki jest ona gdzieś na szafce w korytarzu, zajmie to chwilę- powiedziałam a on bez słowa odtworzył drzwi, torebkę znalazłam od razu jednak widziałam, że z Mateuszem coś się dzieje- co jest ?- zapytałam wprost
-Nic - spojrzał i wyszedł a ja za nim - musimy jechać by zdąrzyć- przez całą drogę nie odzywaliśmy się do siebie, czułam że coś nie gra, że coś się stało, a i jego dziadkowie na pewno to zauważli. 
Podróż do kościoła, czas w kościele i podróż z niego była terrorem, nic nikt się nie odzywał. 
Po obiedzie jednak dziadkowie Starosty się rozluźnili, nawet właczyli muzykę i tańczyli, jak to dziadkowie po woli w swoim rytmie do swoich przebojów. Mateusz siedział w fotelu zamyślony, czułam się tam źle, nie powinno mnie tak być. Wyszłam na świeże powietrze, potrzebowałam złapać kilka oddechów, wiedziałam że starsze małżeństwo zajęło się sobą a Staroście na rękę moje zniknięcie, więc miałam chwilę dla samej siebie. Zaczęłam iść, sama nie wiedziałam gdzie, po prostu szłam, szłam tak dłuższą chwilę, straciłam rachubę czasu. Nagle jadnak zobaczyłam przed sobą dziadka Starosty, był zdyszany, zmartwiony ale i ucieszony. Podbiegł do mnie od razu.
-Co się stało ?- zapytałam od razu 
-Wszędzie Cię szukaliśmy, babcia i Mateusz odchodzą od zmysłów- mówił i uspokajał się, a i zaczęłiśmu iść do domu. Dotarliśmy tam dość szybko. Babcia Mateusza była uradowana gdy mnie zobaczyła, trzymała mnie za ręce i trzymała, puściła tylko dlatego że musiała zadzwonić po Mateusza i mu powiedzieć że się znalazłam a tam to mam wrażenie że nadal bym była przez nią ściskana . Starosta był w momencie, słyszałam jak wszedła do domu i tylko spytał gdzie jestem, a ja akurat myłam ręce w łazience. Zapukał i wszedł. 
-A na proszę to się nie czeka - powiedziałam z uśmiechem na twarzy - a on spojrzał na mnie, obejrzał mnie całą od góry do dołu i  podszedł do mnie i mnie przytulił.
- Nie rób mi tak - powiedział- a co do pukania to innym razem - dopowiedział trzymając mnie w ramionach, odwzajemniłam uścisk bo nie wiedziałam co mam zrobić właściwie, a od tej sytuacji uratował mnie głos dziadka Starosty wołającego do pokoju.  Weszliśmy praktycznie razem, Starosta był zaraz za mną, czułam ciepło bijące od niego. 
-Stop!- usłyszeliśmy od babci, na co stanęliśmy jak wryci- teraz główki w górę i wiecie co macie robić - powiedziała starsza Pani. Oboje nie wiedzieliśmy o co chodzi na początku, jednak po podniesieniu głów pokazała nam się jemioła. I tak, babci chodziło o stary zwyczaj pocałunku pod jemiołą. 
- Pani Babciu zaczęłam - ale to chyba tylko w święta obowiązuje -powiedziałam by wyjść z tej niezręcznej sytuacji- więc teraz nie damy się tak łatwo - powiedziałam i usmiechnęłam się. 
-Ehh..-zaczął dziadek - Mateusz, nie dyskutuj nawet Ty, chyba że mam Ci pokazać jak to się robi, bo ja w Twoim wieku ..-mówił a ja już tego nie słyszałam, Mateusz objął mnie w pasie jedną ręką a drugą dotkną mojej twarzy i pocałował, a raczej całował ..miałam wrażenie że zatopił się we mnie, jednak i ja odwzajemniłam tem pocałunek, może nie tak całkiem jak należy ale odwzajemniłam. Moje ręce znalazły się na jego klatce, muszę przyznać, że umie całować i gdyby nie głos dziadka to nie wiem jak długo by to trwało- ..moja szkoła - usłyszałam tylko końcówkę głosu dziadka. Widziałam jak patrzy na mnie po tym pocałunku, jak mnie obserwuje, czułam jego wzrok na sobie. - To teraz moje dzieci muzyka- powiedział dziadek i włączył piosneki dość spokojne do tańca- mam nadzieję, że to też moja szkoła- powiedział do Mateusza i poklepał go po plecach a sam poszedł tańczyć z babcią. Mateusz złapał mnie za rękę i przysunał do siebie.
-Jeśli nie chcesz to nie musimy - powiedział i spojrzał na mnie, miałam wrażenie że raz patrzy na moje oczy a raz na usta, wiedziałam, ze zależy mu na tym wszystkim więc zgodziłam się. Kiwnęłam głową on zaprowadził mnie do pokoju gdzie zaczęliśmy tańczyć, miałam wrażenie że jesteśmy z każdą chwilą coraz bliżej i bliżej. W końcu nasze nosy stykały się czubkami, miał zamknięte oczy, moją rękę zarzucił na swoją szyję, objął mnie w pasie i widziałam na jego twarzy uśmiech. Było już ogółem późno, dziadek wyłączył muzykę a Starosta dalej trzymał mnie w objęciach, miałam wrażenie że nie chce by to się skończyło, chce zatrzymać czas na ten moment.  Odsunęłam lekko twarz od jego, na co on odtworzył oczy i spojrzał na mnie, jednak mnie nie puścił. 
-Muzyka się skończyła- powiedziałam i wskazałam na siedzących na sofie babcię i dziadka. Usiedliśmy niedaleko nich, Mateusz oparł się o mnie, był już zmączony, widziałam to po jego twarzy, chwilę porozmawialiśmy a Mateusz w tym czasie położył głowę na moje nogi a ja zaczęłam go głaskach po niej i po szyji, koło uszu. Chyba usnął. 
- Bardzo się przejął- zaczął dziadek - gdy zniknąłaś, przeszukał każde miejsce, chyba był w każdym kącie. Dawno nie widziałam w nim takiego strachu, obawy o kogoś, on się po prostu bał o Ciebie. Chyba jeszcze nigdy tak nie zaregował w takiej sytuacji, widać że mu zależy, że się stara. I wiem że jest trochę dziwny nieraz jak pewnie sama zauważyłaś - powiedział a na zareagowałam na to uśmiechem ale nadal głaskałam go po włosach- ale widzę że dla Ciebie wiele by zrobił, jest inny przy Tobie, uśmiechnięty, taki szczęśliwy i strasznie zapatrzony w Ciebie - powiedział i się zaśmiał. Powiedzial to wszystko dziadek i poszedł spać. Mateusz spał mi na nogach, nie chciałam ale musiałam go obudzić byśmy poszli na górę, sama też już byłam strasznie zmęczona.
-Starosta - schyliłam się i powiedziałam mu do ucha, przez co musnęłam jego ucho ustami ale dzięki temu też ubudził się.
-Tak - powiedził odwracając głowę w moją stronę i patrząc mi prosto w oczy, 
- Musimy iść na górę, jest już późno, wszyscy śpią oprócz nas, choć - powiedziałam a on się podniósł i podał rękę by mi pomóc. Jednak ja jak zwykle wstałam sama , poszliśmy do pokoju gdzie przebrałam się w jego koszulę, bo piżam zapomniał mi spakować a on ubrał dresy i oboje rzuciliśmy się na łóżko, każde na swoją stronę. 
-Jesteś uparta- stwierdził gdy już leżeliśmy.
- Idź spać , dobranoc- powiedziałam i zamknęłam oczy.
- Monika- powiedział moje imię czego raczej nie robił, otworzyłam na to oczy, jednak po chwili znów je zamknęłam bo byłam za bardzo zmęczona. 
-Słyucham Cię- powiedziałam. 
-Wiem że nie powinienem, ale najwyżej mi odmówisz.- zaczął a ja czekałam cierpliwie aż powie.
-Jak nie powiesz to zasnę i będzie po tak czy siak- powiedziałam i poprawiałam poduszkę .
-Przytulisz mnie?- zapytał i zamilkł przez co nastała okropna cisza- dobra, nie ważne- dodała za moment i nawet nie dał mi szansy na przetworzenie informacji. Ja jednak zdjęłam koc, który nas od siebie barykadował i przeniosłam się na jego stronę ,leżał na plecach więc położyłam się obok niego, przysunął on mnie do siebie. Położył swoją rękę pod moją głowę a jedną z moich nóg położył między swoje. Ja położyłam sowją jedną rękę na jego kalatce a drugą miałam tak że połączyliśmy je z tą która była pod moją głową. Wyczuwałam uśmiech na jego twarzy. Osiagnął to co chciał, dupek, ale z jednej strony sama mu to dałam. Jak tak o tym pomyślałam to się odsunęłam od niego, chyba wyczuła sprawę, jednak jest na tyle silny że przyciągnął mnie jedną ręką do siebie i spojrzał na mnie - cóż to za zmiana zdania?- spytał.
- Za dobrze masz - powiedziałam i chciałam znów się odsunąć, kiedy on przysunął mnie na tyle blisko że dzieliły mnie od jego twarzy milimetry. Czułam jego szybszy oddech, jego bicie serca i znagła pocałował mnie, całował mnie i obrócił na plecy a sam znalazł się na górze. Nie protestowałam, sama odwzajemniałam pocałunek, miałam ręce w jego włosach i plecach. Chciałam czuć jego dotyk na swoim ciele , to jak jego ręce znajdują się pod koszulą i muskają moje ciało. Jednak wiedziałam, że to co robimy jest niepoprawne ale w tym momencie nie byłam w stanie tego przerwać. Od zwykłego przytulenia do całowania, nie powinno do tego dojść. Mateusz całował niesamowicie to muszę przyznać, jednak oderwałam się od niego. Patrzyliśmy na siebie a nasze oddechy były niespokojne, wiedział o co mi chodzi, wiedział w czym tkwi problem. Chciałam już się odsunąć pójść spać na swoją stronę gdy mnie zatrzymał.
-Tylko przytulenie  -powiedział a ja położyłam się koło niego. Przytulił mnie a i też jeżdził palcami po moim ciele. Tak przytulona do niego po jakimś czasie zasnęłam. 
herma7 : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz